Formuła E. Niesamowite Monako!

Formuła E pokazała jak powinien wyglądać Motorsport. Ostatni wyścig w Monako okazał się fenomenalnym widowiskiem. Wyścig wygrał Antonio Felix da Costa, zdobywca pole position, jednakże nie można powiedzieć, że była to dla niego łatwa przeprawa.Formuła E złoty bolid DS Techeetah w garażu

Formuła E zaskakuje!

Muszę przyznać, że Formuła E była zawsze dla mnie poboczną serią Formuły 1. Doceniałem inicjatywę Jeana Todta, któremu Formuła E zawdzięcza istnienie, jednakże mimo wszystko nie skupiałem na niej tyle uwagi co na królowej motorsportu. Tory, które oferowała Formuła E, czyli krótkie i wąskie tory nie wzbudzały we mnie tyle emocji, co tradycyjne tory choćby Formuły 1. Wszystko zmienił ten sezon, a właściwie ten wyścig na tradycyjnej nitce legendarnego toru w Monako. Zaznaczam, że jest to zmiana względem poprzednich sezonów, w których to Formuła E ścigała się na krótkiej wersji, gdzie na Sainte Devote zjeżdżała prosto do Nouvelle Chicane, omijając Kasyno, Mirabeau i tunel. Te przedłużenie pokazało, że paradoksalnie Formuła E ma dla zaoferowania bardzo dużo. W porównaniu do Formuły 1, której wyścig w Monako jest przed nami, Formuła E udowodniła, że w wyścigu też może być emocjonująco.

Od startu przez cały wyścig, aż do ostatnich metrów trwała walka, nie tylko w środku stawki, ale również i o pierwsze miejsce. Nikomu nie udało się odjechać na tyle, aby zdobyć jakkolwiek bezpieczną odległość. Wszystko rozwiązało się dopiero podczas ostatniego okrążenia. To tam da Costa zdobył się na opóźnienie hamowania i zaatakowanie w zakrążeniu Nouvelle Chicane. Ryzyko okazało się opłacalnym, a kierowca Techeetah wyprzedził Mitcha Evansa i wygrał wyścig. Na tym jednak emocje się nie skończyły. Dosłownie na linii mety Nowozelandczyk został również wyprzedzony przez Robina Frijns’a i spadł na trzecie miejsce.

Co sprawia, że Formuła E jest tak zaskakująco kompetytywna?

Może zastanawiać skąd taka walka. Jest jedno proste rozwiązanie tej zagwozdki. Formuła E posiada węższe i krótsze bolidy od tych, które są choćby w Formule 1. Dzięki temu Formuła E umożliwia właśnie takie walki, nawet w najwolniejszym zakręcie całego sezonu jakim jest Grand Hotel Hairpin. Dodatkowo Formuła E oferuje dosyć wyrównaną stawkę, w której nie ma jednego czy dwóch faworytów. To przez to stawka jest tak blisko siebie.

Formuła E udowodniła tym wyścigiem, że jest warta obserwowania. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie stawka wróci do Monako i zobaczymy powtórkę tego wyścigu!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Inne serie i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *